Teoretycznie w Meksyku jest bezpiecznie, tak mówią niektórzy mieszkańcy w San Cristobal de las Casas. Inni, w tym część Polaków jest utwierdzona w przekonaniu, że aż strach tu przyjeżdżać. Według polskiej strony rządowej w ponad połowie stanów Meksyku narażeni jesteśmy na kradzieże, napaści przez kartele i mieszkańców.
Ani jedna, ani druga strona nie ma całkowicie racji. W czasie podróży po Meksyku słyszałam historie o różnych przypadkach kradzieży i napaści. Byłam nawet świadkiem szukania plecaka podróżnego dziewczyny już pierwszego dnia, mojego przybycia do Cancun. Dzisiaj, miesiąc od rozpoczęcia podróży, znajomy barman przekazał mi dramatyczną historię o postrzeleniu polskiego rowerzysty w Meksyku. Przyjrzyjmy się temu, a może unikniemy kłopotów w przyszłości.
Dwóch mężczyzn zamordowanych niedaleko San Cristobal de las Casas
Mimo, że do tragedii doszło w 2018 r., na mieście wciąż się o tym głośno mówi. Na dnie przepaści ciągnącej się wzdłuż autostrady znaleziono ciała dwóch rowerzystów. Obaj byli doświadczonymi podróżnikami. Ciało Polaka było w strasznym stanie - przestrzelone dłonie i połowa twarzy. Niemiec zginął od strzału w głowę, pocisku nie odnaleziono. O tym się oczywiście nie informuje turystów, policja utrzymywała, że to był wypadek. Jak jednak przekonać do tego przyjezdnych, gdy słyszą od Polki, która nie może sprowadzić ciała do Polski, że jej brat zginął w niewyjaśnionych okolicznościach?
Mężczyzna pochodził z Gryfina. Zwiedził 51 krajów. Niestety jego droga zakończyła się nagle w Meksyku, niedaleko San Cristobal de las Casas. Ciała dwóch rowerzystów znaleziono po 15 dniach w wąwozie. O tragedii usłyszałam od barmana u którego mieszka na chwilę obecną właśnie siostra Krzysztofa Chmielewskiego, którego ciało próbowała bezskutecznie odzyskać. W międzyczasie, informacje potwierdziło mi dwóch Meksykanów, którzy mają kontakty w mieście.
Z informacji w internecie wynika, że lokalny prawnik Juanjo Gutiérrez Brínguez postanowił przeprowadzić w tej sprawie prywatne śledztwo. Poznał Krzysztofa i jego niemieckiego kompana kilka dni wcześniej i wydawało mu się dziwne, żeby doświadczeni rowerzyści po prostu popełnili błąd i zginęli tracąc panowanie nad pojazdami, jak utrzymywała policja.
- Zdarzają się przypadki, że do lokalnych kobiet zalecają się przyjezdni mężczyźni. Umawiają się z nimi na spotkania, zapraszają do tańca, zdarza się, że dziewczyna uda się z nimi do domu - odpowiada mi amerykański turysta mieszkający w 13 Cielos Hostel. Wtedy czasem kończy się tak, że wracają do hostelu nieźle poturbowani przez brata lub kogoś z rodziny tej dziewczyny, z podbitymi okiem, zadrapani… od stycznia widziałem już trzy takie przypadki. Zawsze tak samo. A to tańczył z nie tą dziewczyną co trzeba, a to zabrał ją do domu.
Choć większość turystów odwiedzających takie miasta jak San Cristobal de las Casas w Meksyku nie ma problemów, to zawsze istnieje ryzyko przestępstwa, takiego jak kradzieże lub napady. Najważniejsze jest po prostu, aby być świadomym i nie chodzić samotnie w pewne miejsca w Meksyku (można dowiedzieć się tego od mieszkańców, w San Cristobal jest to północny obszar miasta), zwłaszcza te mniej uczęszczane. Lepiej unikać noszenia przy sobie dużej ilości gotówki lub cennych przedmiotów i nie obnosić się z drogimi rzeczami publicznie.